Forum Lucid Forum
Świadome Śnienie i OOBE
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy  GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Ciekawe ksiazki
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 6, 7, 8 ... 11, 12, 13  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Lucid Forum Strona Główna -> ja właśnie to / literatura
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Ramiel
Moderator Snów


Dołączył: 21 Sty 2007
Posty: 1910
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 7 razy
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Sob 19:49, 07 Kwi 2007    Temat postu:

roosky napisał:
Przeczytałem książki "Czarownik Iwanow" i "Zagadka Kuby Rozpruwacza" Pilipiuka i powiem jedno: nie przypuszczałem, że można śmiać się w głos czytając książkę XD Na pewno nie poprzestanę na tych dwóch tytułach :)

Aktualnie czytam "Weżmisz Czarno Kure..." i też jest mocne :) Brakuje mi jeszcze "Wieszać każdy może"


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
amandka
świadomy


Dołączył: 10 Gru 2006
Posty: 76
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: ruda slaska

PostWysłany: Sob 22:47, 07 Kwi 2007    Temat postu:

a ja czytam sobie "Cesarza" Ryszarda Kapuścińskiego, przyda mi sie na ustna maturke..
a tutaj krociutka recenzja ->

"Jeden z największych bestsellerów światowych. Przedmiotem reportażu-powieści są ludzie dworu cesarza Etiopii Hajle Sellasje zmarłego w 1975 roku. Ukazując ich służalczość, lizusostwo, strach, pazerność, uległość oraz walkę o względy władcy, Kapuściński w mistrzowski sposób przedstawia ponure kulisy jego panowania. Książka ma uniwersalny charakter, obnaża mechanizmy władzy nie tylko politycznej. Cesarzem Ryszard Kapuściński rozpoczął karierę międzynarodową i nadał reportażowi wymiar literacki."

polecam:)


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Koniar92
kreator snów


Dołączył: 09 Sty 2007
Posty: 222
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Tychy

PostWysłany: Nie 16:44, 08 Kwi 2007    Temat postu:

A ja czytam "Operacja Hydra. Trop Katarzyny" K.Peteka :D Ciekawe,zwlaszcza,ze młodziutka agentka wkracza w sfery prostytutek ;P

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Fete de la faim
mistrz snów


Dołączył: 05 Lut 2007
Posty: 406
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Grudziądz

PostWysłany: Śro 21:09, 11 Kwi 2007    Temat postu:

Jako że zauważyłam na forum nastroje frankofobiczne (fajny neologizm), chciałabym polecić wydaną niedawno książkę "Merde, czyli rok w Paryżu", napisaną przez Brytyjczyka mieszkającego we Francji. Po ten książce albo znienawidzicie Francuzów, albo ich docenicie :> Mnie osobiście podoba się u nich dystans do świata, luzackie podejście do pracy, umiejętność czerpania przyjemności z życia i poczucie godności.
Z co smakowitszych ciekawostek kulturowych: podręczną torbę określa się w gwarze paryskiej jako "baise-en-ville", co dosłownie oznacza "ruchanie na mieście".


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Alegria
Moderator Snów


Dołączył: 12 Wrz 2006
Posty: 2161
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 10 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Poznań
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 21:15, 11 Kwi 2007    Temat postu:

Fete de la faim napisał:
Jako że zauważyłam na forum nastroje frankofobiczne (fajny neologizm), chciałabym polecić wydaną niedawno książkę "Merde, czyli rok w Paryżu", napisaną przez Brytyjczyka mieszkającego we Francji. Po ten książce albo znienawidzicie Francuzów, albo ich docenicie :> Mnie osobiście podoba się u nich dystans do świata, luzackie podejście do pracy, umiejętność czerpania przyjemności z życia i poczucie godności.
Z co smakowitszych ciekawostek kulturowych: podręczną torbę określa się w gwarze paryskiej jako "baise-en-ville", co dosłownie oznacza "ruchanie na mieście".


Podałabyś autora? Ja osobiście chętnie przeczytam, mimo że już nienawidzę Francuzów. To co Ty nazywasz poczuciem godności, ja nazywam zwykłą ignorancją. Chociażby kwestia języka. Nie da się obronić przed amerykanizacją świata, a angielski to język międzynarodowy już od czasów Commonwealthu, więc to, co robią Francuzi to zwykłe buractwo. Z kolei ich "luzackie podejście do pracy" i państwo opiekuńcze niedługo sprowadzi ich do kryzysu w gospodarce... ale to temat na osobne rozważania.

Baise-en-ville wyborne.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Fete de la faim
mistrz snów


Dołączył: 05 Lut 2007
Posty: 406
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Grudziądz

PostWysłany: Czw 7:16, 12 Kwi 2007    Temat postu:

Stephen Clarke.
Alegria napisał:
Nie da się obronić przed amerykanizacją świata, a angielski to język międzynarodowy już od czasów Commonwealthu, więc to, co robią Francuzi to zwykłe buractwo.

Cóż, nie da się zaprzeczyć. Co do drugiej kwestii - to również kwestia przyzwyczajenia przez "państwo opiekuńcze", tak jak nasi bezrobotni siedzący z własnej woli na zasiłkach. Nie twierdzę, że francuska mentalność mnie zachwyca czy że przyjmuję ją bez zastrzeżeń, ale wolę takiego stereotypowego Francuza niż stereotypowego Polaka.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ramiel
Moderator Snów


Dołączył: 21 Sty 2007
Posty: 1910
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 7 razy
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Czw 16:52, 12 Kwi 2007    Temat postu:

"Tango" Mrożka. Coś wspaniałego :)

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
walek
WWII Man


Dołączył: 05 Sty 2007
Posty: 3397
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 14 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: West Preussen
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 22:37, 12 Kwi 2007    Temat postu:

O tak. Polecam Mrożka wszystko co się da :) I "Teatrzyk Zielona Gęś" tego pana z długim nazwiskiem... K.I. Gałczyńskiego, o! :D

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Fizyk
Administrator Snów


Dołączył: 11 Paź 2006
Posty: 1215
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 9 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Ziemia, Układ Słoneczny, Droga Mleczna, Wszechświat
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 20:34, 28 Maj 2007    Temat postu:

Przypomniała mi się ostatnio jedna książka, dostałem ją pod koniec pierwszej klasy podstawówki. Jest raczej dla dzieci, ale piszę o niej, bo ciekawe jest to, o czym opowiada. Otóż uświadomiłem sobie ostatnio, że choć w tej książce ani razu nie padają słowa "LD" czy "OoBE", to opowiada ona o tym, jak dzieci wchodzą w OoBE przez LD i spotykają się, żeby walczyć ze złymi duchami i pomóc dobremu duchowi :p Książka to "Lato z duchami", autor: Varinia Oberto, jakby komuś się nudziło i chciał poczytać książki dla dzieci o OoBE :p

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Lutogniew
Administrator Snów


Dołączył: 22 Lut 2006
Posty: 1876
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Blok Wschodni

PostWysłany: Czw 0:30, 26 Lip 2007    Temat postu:

Chyba się w te wakacje przekonam na dobre do książek, przeczytałem ich dotąd tyle co nigdy wcześniej w tak małym przedziale czasowym. Jak to nudna praca może czegoś nauczyć :).

Najpierw pochłonąłem kupionego w promocji "Blade Runnera" tytuł mi się w głowie matlił, bo gdzieś o tym usłyszałem, a poza tym grałem niegdyś w grę o tym samym tytule. Ogólnie rzecz biorąc fabuła się do tego sprowadza, że pewien Łowca Androidów dostaje zlecenie. Książka jest pełna moralnych przemyśleń pod hasłem "Czy android jest tylko maszyną czy już człowiekiem?". Później wyczytałem, że książka po polsku jest tłumaczona jako "Czy androidy śnią o elektrycznych owcach?". Elektryczne owce w książce także występują. W sumie to lubie czytać opisy XX! wieku w książkach z lat 60.

Ponieważ twórczość Philipa Dicka spodobała mi się wielce, czym prędzej pognałem do biblioteki. Jedyne co mieli tegoż autora to "Kosmiczne Marionetki". Dość krótka powieść o kolesiu, który postanowił zobaczyć rodzinne miasto. Wrócił doń, a to co zobaczył przeraziło go, albowiem miasto było zupełnie inne niż je zapamiętał... Książka strasznie poschizowana i dziwna ale ogólnie przyjemna.

Jakoże nie miałem dostępu do innej twórczości Dicka schwyciłem jakąś kingę z półki. Roger Zelazny - "Dziewięciu Książąt Amberu" oraz "Karabiny Avalonu". Po spojrzeniu na tytuły stwierdziłem, że syf. A tu miłe zaskoczenie, książki wielce zarąbiste! Druga jest kontynuacją pierwszej. Fabuła ma się tak: Koleś budzi się po wypadku w jakimś dziwnym szpitalu z całkowitą amnezją, na podstawie skrawków wiadomości próbuje dowiedzieć się kim właściwie jest. Następnie następuje całe mnóstwo zwrotów akcji i mamy walkę o tron, wielkie bitwy, różne światy, okrutnie dziwne stwory i wszystko pięknie pomieszane z realiami ziemskimi.

Niestety, więcej ksiąg pana Zelaznego nie znalazłem u siebie. W związku z tym przerzuciłem się na coś poważniejszego, czyli na twórczość pana Vonneguta. Na pierwszy ogień poszło "Hokus-Pokus". Jest to historia nauczyciela, weterana Wojny Wietnamskiej. W gruncie rzeczy możnaby zawrzeć ją na 5 czy 6 stronach, tymczasem autor poświęca mnóstwo czasu wątkom pobocznym, opisuje historię praktycznie każdej osoby pojawiającej się w tym utworze, jednocześnie ukazując bezsens życia ludzkiego. (ja tak to przynajmniej widzę). Poza tym jest dość sporo przemyśleń.

Na drugi ogień poszła "Matka Noc". Widziałem kiedyś bardzo klimatyczny film na podstawie tej książki więc ochoczo rozwarłem jej stronice. Traktuje ona o Amerykańskim agencie w Niemczech w czasie drugiej wojny, który za bardzo wczuł się w rolę i teraz ogólnie rzecz biorąc inni Amerykanie go nie lubią (był tajnym, nawet bardzo tajnym agentem). Również ten utwór obfituje w przemyślenia i opisy różnych ludzi, ale jest gorszy od "Hokusa-Pokusa".

Po tych ciężkich tworach przesiąkniętych wojną i bezsensem życia, postanowiłem wziąć coś lżejszego. Wybór padł na "Kroniki Marsjańskie". Które wcale nie okazały się dużo lżejsze. Książka jest zbiorem opowiadań o kolonizacji Marsa przez Ziemian. Powinienam wspomnieć, że na Marsie mieszkają już Marsjanie... Dość smutne toto jest, choć w paru miejscach nawet się zaśmiałem, naprawdę polecam, albowien warto przeczytać! (Aha, żeby było jasne nie ma tu opisanej żadnej wojny Marsjańsko-Ziemskiej, po prostu relacje i różnice między tymi nacjami, ale nie tylko). Aha, tutaj również występuje opis XXIw. z przeszłości, tym razem z roku 1950. Ray Bradbury trochę przesadził z prywatnymi rakietami :).

A teraz kończę "Buszującego w Zbożu". Równiesz wspaniała książka, napisana naprawdę oryginalnym jak na książkę językiem, tym bardziej że pochodzi z lat 50 ubiegłego stulecia. Tutaj również występuje wiele przemyśleń głównego bohatera, a całą historię możnaby zawrzeć na paru stronach. Owa historia to powrót do domu wyrzuconego ze szkoły chłopaka, którego coraz więcej rzeczy po drodze zaczyna denerwować.

Książki to fajna sprawa jednak jest :].


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Coyote
świadomy


Dołączył: 09 Lut 2007
Posty: 83
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Warszawa

PostWysłany: Czw 1:47, 26 Lip 2007    Temat postu:

Choc nie jest to ksiazka zwiazana bezposrednio z ldkami to jednak wszystkim oneironautom polecam. Ksiazka nosi tytul "Wojownicy nocy" Grahama Mastertona. Jest to horror, w ktorym paru ludzi obdarzonych przez wyslannika Boga moca wojownikow nocy, ktorzy we snie przeistaczaja sie w epickich rycerzy i walcza ze zlem. Zamiast wchodzic do swoich snow, wchodza do cudzych i ratuja dusze od koszmarow :). I przy tym nie musza robic zadnych cwiczen, od samego zasniecia sa juz swiadomi :D. Polecam w sumie cala sage, bo sklada sie z 4 ksiazek, chociaz jedynka najlepsza.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
yeld
Administrator Snów


Dołączył: 04 Sie 2006
Posty: 3597
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 16 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z polskiej stolicy dnb! :D
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 4:29, 26 Lip 2007    Temat postu:

Mam tę książkę, ale jeszcze nie czytałem, powiadasz, ze warto?

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Fete de la faim
mistrz snów


Dołączył: 05 Lut 2007
Posty: 406
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Grudziądz

PostWysłany: Czw 11:36, 26 Lip 2007    Temat postu:

Bleee, tylko nie Masterton! Nie mam nic przeciwko literaturze popularnej, lubię np. Kinga, ale Masterton to dla mnie przegięcie, nie wiadomo, czy śmiać się, czy płakać z takiej ilości krwi, flaków i brutalnego seksu.
Lutogniew, jak mawiał pewien aferowicz z mojego forum (lokalny Ten, Którego Imienia Nie Wolno Wymawiać, taki jak na Lucid) - "wielki szacun dla ciebie"! Ja w te wakacje przerąbałam chyba tylko jedną powieść Witkacego, jedną Llosy, tom opowiadań Cortazara i drugi - Hłaski. A jak na mnie to niewiele.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Coyote
świadomy


Dołączył: 09 Lut 2007
Posty: 83
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Warszawa

PostWysłany: Czw 11:43, 26 Lip 2007    Temat postu:

Fete de la faim napisał:
Bleee, tylko nie Masterton! Nie mam nic przeciwko literaturze popularnej, lubię np. Kinga, ale Masterton to dla mnie przegięcie, nie wiadomo, czy śmiać się, czy płakać z takiej ilości krwi, flaków i brutalnego seksu.

Heh, są gusta i guściki. Dla mnie Masterton jest najlepszym pisarzem horrorów. Tak jak mówisz jego książki są przepełnione dużą ilością krwi i brutalnego seksu, ale są bardzo klimatyczne i wiele z nich budzą grozę. A King pisze nudnawe książki z wolno rozwijającą się akcją.

Jak ktoś się chce przekonać na co naprawdę stać wyobraźnię tego pisarza to polecam "Czarnego Anioła" - iście odjechane niektóre opisy i "Festwial strachu" - zbiór opowiadań, obrzydliwych niemiłosiernie :)


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
yeld
Administrator Snów


Dołączył: 04 Sie 2006
Posty: 3597
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 16 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z polskiej stolicy dnb! :D
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 14:58, 26 Lip 2007    Temat postu:

Tak też sądziłem ;X A Lutow to na prawdę w pytę książki żeś dorwał, cały Dick rządzi! Polecam Ci jeszcze 'Ubika'. A Vonnegut to już jest klasyka, moje ulubione to 'Niech pana Bóg błogosławi, panie Rosewater' i 'Rzeźnia numer pięć'. Mam gdzieś jakiegoś Rogera. Co do tytułów to z SFami tak jest, ale skubane zawsze mają drugie dno, dlatego je kocham. Przeczytaj Piknik na 'Skraju Drogi' Strugackich. Z SF to dorwałem takie cudo: 'ARCYDZIEŁA najlepsze opowiadania science fiction stulecia', a w środku Isaac Asimov, Arthur C. Clarke, Ray Bradbury i wiele innych. Srogie! A jak chcesz coś krótkiego i fajnego to poczytaj 'Fatalne Jaja' Bułhakowa.

Cytat:
W sumie to lubie czytać opisy XX! wieku w książkach z lat 60.


Widziałeś Metropolis, nie? :)


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Lucid Forum Strona Główna -> ja właśnie to / literatura Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 6, 7, 8 ... 11, 12, 13  Następny
Strona 7 z 13

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group
Regulamin