Lucid Forum

yeld

Odczułem potrzebę podzielenia się z Wami moim najnowszym nabytkiem! :D
Wyrafinowany technicznie produkt służący natychmiastowej produkcji ognia, charakteryzujący się niebanalnym designem Dora (R)!

Tamdaradei:

Stylowe kostki rodem z Vegas radośnie pływają w upłynnionym gazie, który lada moment, po naciśnięciu przycisku wywołuje prawdziwą eksplozję! Całość pięknie okraszona równie stylowymi, co kostki, karcianymi symbolami: trefl, karo, pik i kier. Chromowana końcówka palnika idealnie dopełnia się z przeciwstawnym mu czarnym jak noc, włącznikiem generatora iskier. Machina oczywiście posiada zaawansowany regulator użytej ilości gazu oraz oczywiście możliwość zatankowania świeżej porcji paliwa, którego stan możemy podziwiać w okienku, o którym pisałem wcześniej, przy okazji kostek. Za nimi zaś, dostrzegalne tylko dla Sokolego Oka, po wewnętrznej stronie zbiorniczka Szczęśliwe Liczby zachęcają do dalszej pracy z Zapalniczką Dora (R). Znad okienka wita nas, za każdym razem gdy coś trzeba podgrzać, króliczkowa dama prosto z japońskiego anime, wesoło wprawiająca w ruch koło ruletki, wskazujące Twoje Szczęśliwe Liczby, podkreślone zawadiackim napisem CASINO!

Te wszystkie zalety sprawiają, że zapalniczka renomowanego producenta Dora (R) jest dla każdego z WAS!

Michał

Piekna! Ja aktualnie poluję na jakąś tanią, ale ciekawą Zippo.

Fete de la faim

Przepiękna, w życiu takiej nie widziałam. Moja koleżanka ma buty w panterkę, torbę w panterkę i zapalniczkę w panterkę, a ja mam taką zwykłą srebrną, którą dostaje się w sklepie zwanym potocznie "Śmierdziele" przy zakupie czterech piw gotyckich.

yeld

Ja mam dwie zippo, jedną bez niczego, drugą z połową orzełka od harleya (bo druga odpadła :P). Co można o nich powiedzieć? Drogie w eksploatacji. No, chyba ze pojedziesz na stacje i wlejesz do kanistra bezołowiową 98. Poza tym, te moje nie trzymają benzyny, dwa - trzy dni i już wywietrzały.

Oto i one:

Co prawda jedna jest zippo, a druga Ronson, a nie tak jak wcześniej myślałem. Co oczywiście nie czyni Ronsona gorszym, bo jest to jedyny "tej klasy" konkurent dla zippo. O.

Michał

walek

A ja mam kupioną od murzyna w paryżu, ze świecącą wieżą Eiffla. Ale za to żarową :D

yeld

Można powiedzieć, że nie zupełnie o to mi chodziło w tym temacie, ale mam kolejny, bardziej ekskluziw, gadżet wart pochwalenia. Znalazłem go w te wakacje, jak sprzątałem...! Nazwałem: "Tu i Teraz".

Pojemność tego maleństwa to 1 oz (1 uncja =~ 28g). Tak jest na dnie wybite (choć imo powinno być fl oz, czyli uncja objętości), ale po zmierzeniu w normalnych miarach wychodzi 29,5 ml. Daleko więc urządzeniu do tradycyjnej sety, co sprawia że opłacalne staje się tylko napełnianie go spirytusem. Oprócz tego, flaszeczka ma zapinkę typu "mini karabińczyk" na elastycznym obrotowym łańcuszku, profilowaną w miejscu chwytu zakrętkę z uszczelką, oraz wyryte na spodzie stainless steel.

PS. Up fotka zippo ;P

Spirytus

A ja potrzebuję zapalarki piezoelektrycznej, o sporej częstotliwości wytwarzania iskier. Do czego ? Do zapalnika potato gun'a ;p

yeld

Ja użyłem normalnej z zapalniczki do mojego działa benzynowego. Kilka kropel benzyny na dno i JEB! Całkiem fajny wygar miało. Teraz robie nową rzecz, już w metalowej obudowie (tamta była kartonowa). ;P

Norbi

yeldomysł ta pierwsza zapalniczka nie wydaje mi się taka super, jak dla mnie zwyczajna czy może nawet trochę kiczowata. Ale tak to świetnie zareklamowałeś, nie wiedziałem że da się tak zareklamować zapalniczkę. Ale motyw z tymi różnymi grami hazardowymi, karty, ruletka, kości jest fajny ^^

Też mam zapalniczkę, taką bardzo starą. Metalową, coś w podobnie do zippo tylko bez zdobień żadnych, tylko ze nawet nie mam pojęcia jakiej to firmy, jakiś syf.

Michał

Co ty gadasz, pierwsza zapalniczka jest świetna - szpeci ją tylko ta mangowa postac.

Fete de la faim

Pierwsza zapalniczka jest fajna właśnie dlatego, że jest kiczowata.

Chmurka

Yeldomysł skąd masz to "Tu i Teraz" też by mi sie przydało takie coś :P... zapalniczki nie potrzebuje bo nie palę a wtedy paczka zapałek okazuje się przydatniejsza. Ewentualnie żarowa do lutowania też by sie czasem przydała. Miałam kiedyś taką metalową ale też zaczęło mi sie strasznie szybko ulatniać z niej paliwo- chyba taki ich los.
Mój barciak kiedyś zrobił z zapalniczki aerograf do malowania modeli.... i nawet działał jakiś czas.

yeld

"Tu i Teraz" znalazłem podczas przeszukiwania bezdennych czeluści i zakamarków, a to chyba był prezent od kogoś... Ja też nie palę, ale podobno dżentelziom powinien mieć zapalniczkę ;) a poza tym się przydaje. Do lutowania to używam mini palniczka na gaz (oprócz oczywiście lutownicy oporowej i transformatorowej).

Evrath