Lucid Forum

walek

O nie. You'll never walk alone! Milan już raz dostał w dupę od Czerwonych, będzie powtórka. Liverpoooooooooooooool!!

Alegria

Ale teraz po lustracji Czerwoni są słabi! Do boju antykomunistyczny Milanie! :haha:

walek

Milan to cieniaki. To przecież Liverpool ma Croucha, który będzie straszył piłkarzy Milanu :P

Enderio

Słyszałem takie opinie ze bez sensu jest ta edycja Ligi Mistrzów, bo znów spotkały się w finale dwa te same zespoły co przed dwoma laty, ale to chyba dowód na to, że są to dwa najlepsze zespoły w Europie i chyba można by powiedzieć, że na świecie. Wątpię w to, że gdzieś istnieją zespoły lepsze jak w Europie :)

BTW. Ja jestem za Milanem, bo The Reds wyeliminowali mi moją Barce

walek

E tam barca. A australijskie kluby są ciekawsze. Nikt nie wmówi mi, że Barca czy Real czy inny hiper-super-wypasiony klub z miliardem genialnych i twarzowych zawodników może mieć tylu oddanych fanów co niszowy klub z Australii, np. FC Sydney. Kiedy West Ham zajmował 5 lokatę w Premiership w zeszłym sezonie zmartwiłem się, że przybędzie nam wielu fanów, którzy kibicują nam bo jestesmy najlepsi, a nie pomimo wszystko. Dla mnie prawdziwe oddanie to miłość do klubu pomimo miejsca w tabeli i składu. To nie miłość za coś. Nie miłość za to, że są wspaniali, nie za to, że pojawiają się w Bravo Sport albo jakiejś reklamie. To atmosfera. Który piłkarz z Barcelony (przykłądowo) zagrałby tam gdyby Barca spadła do 2 ligi? Odpowiem wam - prawie żaden. To, że takie gwiazdy jak reprezentant Australi Lucas Neill czy argentyńczyk Carlos Tevez mówią, że jeśli spadną, to będa chcieli zostać (ten ostatni jest uzależniony od współwłaściciela niestety:/), bo tutaj jest wspaniała atmosfera, to jest wielka miłość! Nikt, powiadam wam, nikt nie ma lepszych kibiców niż Młoty. Nasi kibice są najgłośniejsi (co potwierdzają niezależne osoby angielskiego świata futbolu), najbardziej kochają, ale też najbardziej nienawidzą. Miłość do klubu to życie nim :) Tak samo wspomniany wątek FC Sydney - jak dla mnie kultowy klub, mało znany, nienajlepszy, ale wspaniały. Gdyby nie to, że to okropnie daleko, to chyba bym na ich mecze chodził :D

Enderio

Masz racje, ale rowniez troszke sie mylisz zwlaszcza w stosunku do mnie, bo masz mnie za jednego z tych kibicow tzw. sezonowcow ( zespolowi idzie dobrze to mu kibicuja a idzie zle to juz zmieniaja zdanie ) Ja jestem fanem Barcy dobre kilka lat, a nie odkad jest w druzynie ten gwiazdor Ronaldinho i od kiedy Barcelona zdobywa trofea. Prawdziwy kibic wyznaje zasade " Dumni po zwyciestwie, wierni po przegranej " Wlasciwie mnie tez to denerwuje ze odkad Barcelona walczy o czolowe miejsca w Primera Division czy w Lidze Misrzow to zespol ten ma tak wielu fanow, a najtrudniejsi do zniesienia sa ludzie mowiacy o Barcelonie : "Ronladinho i spolka", nie nawidze tego okreslenia bo wedlug mnie kazdy zawodnik jest tam rowny. A co do kibicow Barcy (cules) nie mozna tutaj mowic ze jest slaba grupa :)

Alegria

Angielscy kibice są głośni i temperamentni, to fakt. Bardzo lubię słuchać, jak śpiewają, bo często fajnie brzmiące hymny. Ale czy najgłośniejsi? Nie!

Żeby szukać najgłośniejszych, należy spojrzeć na kibiców brazylijskich. Nie jestem pewien kibice których klubów są tam najgłośniejsi, ale jedni z najbardziej znanych z miłości do swojego klubu są miłośnicy CFC, czyli Coritiba Foot Ball Club (ach, brazilian english...), najstarszego klubu z Kurytyby. Miałem okazję być na ich meczu, gdy jeszcze rok temu byli w Serie B, czyli brazyliskim odpowiedniku drugiej ligi, a na dodatek i rywal był jakiś taki mało medialny. Stadion wprawdzie nie był pełen, ale hałas, jaki robiła publiczność Coxa Branca (przydomek CFC) to coś, czego ja nie zapomnę do końca życia. Ich ultrasi mają ogromną orkiestrę bębniarską i wybijają masakratorskie rytmy. Ba, z tego co pamiętam, to cała boczna trybuna była właśnie dla ultrasów, a było tam tego sporo... W każdym razie kibice Coxa Branca są ze swoją drużyną na dobre i na złe. Walek dobrze powiedział - właśnie na tym polega miłość do futbolu i do drużyny. Nie kibicowanie im, gdy są na fali, ale kibicowanie im przede wszystkim, gdy są w dołku.

walek

Do Endeiro: Nie mówiłem o tobie oczywiście :) Nie zabraniam nikomu kibicować Barcelonie :) Sam kibicowałem Liverpoolowi przez kilka lat, zanim sie na WHU przerzuciłem :) Ja mam jakoś tak, że zawsze kibicuję temu słabszemu (WHU to wyjątek, oni są najlepsi :P).

Alegria: Co ty do cholery w Brazylii robiłeś? :D A poza tym mówiłem głównie o obrębie anglii. Kibice WHU są jedymi z głośniejszych. Jeden komentator (bodajże) powiedział, że kiedy słucha w radiu transmisji różnych meczy, to kiedy, niezależnie od miejsca (dom/wyjazd) i wyniku, słyszy hałas, wie, że to kibice WHU. A tak poza tym na ostatnią wyjazdówkę (z Wigan) prezes z własnej kieszeni (czyli jako prywatna osoba, nie jako klub) wynajął transport do Wigan (ponad 200km) dla 9000 osób! (slownie dziewięciu tysięcy osób). :)

yeld

O mój Boże, myślałem, że zdechnę jak popatrzyłem na dyskusję o piłce nożnej na szanującym się forum, po chwili jednak, ku mej uldze, okazało się, że to o kibicach.

[link widoczny dla zalogowanych] W tej lidze wygrywa Meksyk. Żeby to sprawdzić, trza zatwierdzić i wybrać Groups z menu u góry. :> Oferuję torrenta wysokiej rozdzielczości, albo sami sobie poszukajcie. :P

Alegria

yeld

Kostaryka ma dziwne czoło (ja to nazywam syndromem patelni).

A co robiłem? Was podpuszczam, a jakże. ;)

walek

A Polska jak zwykle dała dupy... :D

yeld

Do... słownie? ;)

walek

A jakżeby inaczej? Przecież Poland rulz :D <tak, to też był joke>