Lucid Forum

walek · Wysłany: Pon 21:59, 19 Mar 2007 Temat postu:

Mój wymarzony koniec świata jest bardzo poetycki. Troszkę tak jak w wierszu miłosza "Piosnka o końcu świata" - Lato, albo wiosna, okolo 20 stopni, lekki wietrzyk, siedzę sobie na dworzu, nic nie muszę robić - i nagle wszystko przestaje istnieć. W jednym momencie znikam ja, Ziemia, moje problemy i wszyscy spotykami się tam u góry - w wielkiej sali sądowej, gdzie sędzią jest Bóg, oskarżycielem nasze grzechy a obrońcę dostajemy z urzędu :)

lizzard · Wysłany: Pon 22:06, 19 Mar 2007 Temat postu:

o taka teza jeszcze mi do glowy przyszla:

moze w wyzej wymienionym roku, ziemia przestanie sie krecic i spadnie na slonce?

anyway: moze zalozymy topic o tym, jak sobie wyobrazacie koniec swiata i ew. wizje :p
(ten moj to taki bardziej kataklizm, niz koniec swiata)

Silhouette · Wysłany: Pon 22:18, 19 Mar 2007 Temat postu:

Układ Słoneczny jest stabilny... co to oznacza? Że łatwiej Ziemię rozbić na kawałki, niż wybić z orbity, a co dopiero zrzucić na Słońce...

Fizyk · Wysłany: Pon 22:24, 19 Mar 2007 Temat postu:

Ramiel · Wysłany: Pon 22:50, 19 Mar 2007 Temat postu:

Fizyk · Wysłany: Pon 23:04, 19 Mar 2007 Temat postu:

Gdzie wszystkie prawa fizyki po kolei? :p

Kozi · Wysłany: Pon 23:13, 19 Mar 2007 Temat postu:

Kurde , jeszcze sporo eldekow przede mną mam nadzieje :P

A poważnie to takie bzdury mnie rozwalają . Co roku słyszę inną bajkę . Opowiem wam co kiedyś usłyszalem . A więc :

Pewien człowiek zapytał trójkę dzieci grających w piłkę na boisku . Co byście zrobili gdybyście dowiedzieli się , że za godzine świat przestanie istnieć . Pierwszy mówi , ja bym poszedł do rodziny pożegnać się z nimi . Drugi mówi ja poszedł bym do kościoła i upadł bym przed ołtarzem i bym się modlił . A trzeci mówi , ja dalej grałbym w pilkę .

Żyjmy tak , aby w każdym momencie byc przegotowanym na śmierć a kto to wie kiedy ona nastąpi . Mądre co nie ? :P

Krzys · Wysłany: Śro 0:22, 21 Mar 2007 Temat postu:

Koniec świata może nastąpić w każdej chwili. Biblia pisze, o ukaraniu grzeszników i Nowej Ziemi, gdzie nie ma takiego pojęcia jak "grzech". Czyli, w moim rozumowaniu to tak: najpierw totalna rozpierducha, komety, meteoryty, ulewy, burze, tornada, itp. a potem nadejdzie inny, lepszy świat.

Co do 2012, to zostało nam już tylko 5 lat. To krótko, więc nie chce mi się główkować co wtedy będzie, sie zobaczy. :)

Ramiel · Wysłany: Śro 0:51, 21 Mar 2007 Temat postu:

Komety? No jakby komenta rypła w Ziemię (a może raczej Ziemia w kometę), to dopiero byłaby jazda. Ciekawe zjawisko - między monstrualną bryłą lodu a Słonkiem, w które wepchnie nas zasada zachowania pędu... :)

Fizyk · Wysłany: Śro 18:07, 21 Mar 2007 Temat postu:

Musta · Wysłany: Śro 19:53, 21 Mar 2007 Temat postu:

Silhouette · Wysłany: Śro 22:25, 21 Mar 2007 Temat postu:

Nie, prędkości kosmicznej by nie nabrała. Dlaczego? Zasada zachowania pędu mówi nam, że skoro masa Chińczyków < Masy Ziemi, więc Vch > Vz... by nadać jej prędkość kosmiczną sami musieliby poruszać się o wiele szybciej, co nie jest możliwe d;

Inna sprawa, że nadanie planecie V-kosmicznej nie ma za wiele wspólnego z wybiciem jej z orbity d; A czy Chińczykom by się to udało? Cóż, to wymaga obliczeń, których robić teraz mi się nie chce, ale wątpię d;

Ramiel · Wysłany: Śro 22:57, 21 Mar 2007 Temat postu:

Norbi · Wysłany: Śro 23:24, 21 Mar 2007 Temat postu:

Fajny koniec świata wyglądałby tak:
Wszyscy Chińczycy i Japończycy w jednym momencie popełniają harakiri i przez to inni ludzie na całej planecie umierają. Nie pytajcie czemu ; p

walek · Wysłany: Śro 23:53, 21 Mar 2007 Temat postu:

Umierają bo nie ma im kto produkować potrzebnych do życia produktów?? (a sami już nie umieją)