Lucid Forum

yeld

Ysz... XD to chyba od tych oparów farby w sprayu xd

walek

Co do zarzutów stawianych mi E. Rommlowi.

(za wikipedią)

1. Nie uczestniczył bezpośrednio w kampanii wrześniowej, a jedynie dowodził przez pewien czas Batalionem Eskorty Wodza.

2. Nigdy nie mordował Żydów, ten zarzut to brednia.

3. Przez trybunałem w Norynberdze nie zostały mu nawet postawione zarzuty.

4. Brał udział w zamachu na życie hitlera.

5. Podczas jednej z wygranych bitew, kierując się wpojonymi mu zasadami, nie zabijał jeńców, rozkaz wystrzału wydał raz, kiedy po trzykrotnym wezwaniu do opuszczenia czołgu oficer francuski nie opuścił pozycji. Hitlerowi służył tylko dlatego, że zobowiązała go do tego przysięga żołnierska. To niestety spowodowalo wymuszenie na nim, przez Hitlera, samobójstwa.

6. Dla przykładu W. Churchill widział w Rommlu godnego przeciwnika, znakomitego dyplomatę i bardzo sympatyczną, pomimo wszystko, postać.

Był zdecydowanie najbardziej honorową postacią na polu II Wojny Światowej, dowódcą charyzmatycznym i inteligentnym, a także genialnym taktykiem i wspaniałym żołnierzem. Czy to wg. was wciąż sprowadza go do roli bezwzględnego nazisty i fanatycznego slugi Hitlera? Czy to, że urodził się w Niemczech, a nie w np. USA zmienia fakt, że był postacią uczciwą i rzetelną, z dużą estymą dla cnoty honoru? Proszę zastanowić się, przed stawianiem mu tak bezsensownych zarzutów jak antysemityzm.

yeld

Czyżby nie wiedział, co działo się z Żydami? Przysięga żołnierska to nie zasłona w obliczu takiej masakry. Żadna przysięga go nie usprawiedliwia. Być może w pierwszych etapach wojny, kiedy wyglądała na zwykły konflikt zbrojny był uczciwym, służącym swojemu krajowi żołnierzem. Jednak szybko stało się oczywiste że to nie jest wojna, tylko eksterminacja. A taki wysoki oficer szczególnie musiał mieć tego świadomość. Jedynym po części usprawiedliwiającym jego działania punktem jest:

4. Brał udział w zamachu na życie hitlera.

Jeśli jego ranga służyła i była mu do tego potrzebna, być może trochę go to usprawiedliwia. Jednakowoż, aby zostać wysokim rangą oficerem w Trzeciej Rzeszy, trzeba było mieć zaufanie. A jeśli dowodził batalionem eskorty Hitlera, musiał być mu nienagannie posłuszny, i jeśli Hitler powiedział zabij, ten musiał. Nie jestem specem, ale nie wierzę w takie postawy na wojnie. Na wojnie takiej jak druga. Tacy ludzie nie istnieją, a jeśli nawet, giną w pierwszej kolejce.

Fete de la faim

Wałek, może to z Twojej strony jakiś tam idealizm, nieświadomość... Ale mnie ta postawa osobiście szokuje. Rycerskich zasad nie mieli nawet rycerze, bo to ponoć wymysł znudzonej arystokracji u schyłku średniowiecza, a co do dopiero mówić o - bądź co bądź - hitlerowcu. Dopiero co usłyszałam, że wielki wspaniały sarmacki hetman Czarniecki grabił i gwałcił, co popadnie, a z tego wniosek, że nawet bohaterowie narodowi nie są czarno-biali. Jakakolwiek idealizacja wojny wydaje mi się dziecinna. A na podsumowanie walnę banał, że wojna jest złem - zawsze.

Lutogniew

Jakby Cie pan Rommel wysłał z karabinem na Angoli to byś zmienił zdanie.

walek

Hmm... może i wiedział, to kwestia sporna. Ale, jak już mówiłem, był oddany nie Hitlerowi, a przysiędze żołnierskiej, którą składał. Skoro honor stanowił jego najwyższą wartość, to musiał dbać o niego i służyć temu, któremu przysiągł służyć. I tak uczynił wiele, spiskując przeciw Hitlerowi.

yeld

Pomyśl:

humanitarnie zabijać

Co myślisz?

Fete de la faim

A dla mnie "dżentelmen na polu bitwy" to oksymoron.
Wałek - trochę mnie niepokoi Twoja postawa. Skoro już teraz uwidacznia się u Ciebie osobowość autorytarna (jako szukanie autorytetów, nie bycie autorytetem), fascynacja siłą, wojną etc., konserwatywne poglądy, to możesz łatwo podłapać "ideologię" nazistowską. Ja Ci nic nie zarzucam, ja tylko ostrzegam, bo ten syf mnoży się w każdym mieście.

walek

No toście mnie potyrali. Nie jestem nazistą i nigdy nim nie byłem i nie będę, gdyż sam jestem osobą wielokulturową, nie zamkniętą na jedną tylko nację i nie gloryfikuję żadnej z moich narodowości - choć czuję się Litwinem. Nie chodzi tutaj też o rozpaczliwe szukanie autorytetów. Jestem zapalonym historykiem i Rommel inspiruje mnie swoją rozległą wiedzą, umiejętnościami taktycznymi i sprytem. Człowiek ten dokonał wielu przełomowych odkryć na polu bitewnym, jak wykorzystywanie działek przeciwlotniczych przeciwko czołgom, czy budowanie tekturowych makiet czołgów celem zmylenia lotniczego zwiadu przeciwnika. Nie popieram tego, co robił jako żołnierz Hitlera, nie popieram strony, jaką obrał w tym konflikcie. Ale Rommel nigdy nie był nazistą, był uczciwym żołnierzem. Jego uczciwość była poniekąd patologiczna, bo z punktu widzenia obserwatora z dzisiejszych czasów powinien był oddać się walce na rzecz drugiej strony frontu. A co do humanitarnego zabijania - czyż nie humanitarniej jest zabić (o ile możemy mówić o humanitarnym zabójstwie jako takim) tych, którzy się nie poddadzą, a wszytkim, którzy będą chcieli zachować swoje życie, darować je, niż chociażby jak robili to Alianci (a konkretniej ZSRR) strzelać oficerom w tyl głowy? Czemu przyrównujecie feldmarszałka Rommla do roli zwyrodniałego nazisty-fanatyka? To tak jakby wszystkich ludzi, którzy mieli cokolwiek do czynienia z władzą w Polsce po 1926 r. nazywać zapalonymi Piłsudczykami. To jest niesprawiedliwe szufladkowanie. Owszem - Rommel jest postacią kontrowersyjną, ale w gruncie rzeczy dobrą, pomimo kilku faktów, które mogą świadczyć na jego niekorzyść. Ja i tak w sumie zapamiętam Erwina Rommla jako jednego z bardziej uczciwych i porządnych Niemców okresu 1939-45. Ba, nawet jako tego najporządniejszego spośród ludzi Wehrmachtu. Bo, stety-niestety, jestem, oprócz tego, że zapalonym historykiem, to także germanofilem. Są różni ludzie, każdy bardziej lub mniej przyznaje się do jakiejś nacji. A to, że w Polsce od wieków żywi się awersje do narodu Niemieckiego za minione wieki nie przeszkadza mi być Germano- i Lituano(?)filem, uznając te narody za godne podziwu i naśladowania. I proszę nie wybijać mi moich przekonań z głowy, gdyż i tak ich bym nie zmienił. Nawet, jeśli gdyby roszczenia narodu Polskiego w całości uznać za prawdziwe, to nawet wtedy nie dotyczyłyby mnie. Owszem, jestem po części Polakiem, mam wciąż obywatelstwo polskie, ale jestem innej narodowości. Tak jak Mickiewicz był Polakiem, mimo jego korzeni litewskich, tak jak jestem Litwinem urodzonym w Polsce. (proszę wybaczyć mi to nieskromne porównanie, ale był to najbardziej znany i trafny przykład, jaki akurat przyszedł mi do głowy.)

Alegria

ORLY? Ja też mogę mieć swój lasek!

[link widoczny dla zalogowanych]

Właśnie tak. LEWACTWO!

yeld

BTW, o co, kurwa, chodzi z tymi lasami? >.<

Fete de la faim

"Quand ethique est en jou" - to chyba dla kinderpunków ;p

Alegria

Generalnie jakaś lewacka stronka, że niby wpłacą 10 tys. erło tej organizacji na ratowanie lasów amazonii jak się uzbiera bodaj 10 mln kliknięć. Śmieszne, bo nie wierzę, żeby dali im tą kasę, albo nawet jeśli, to 10 tys. jest zapewne kroplą w morzu potrzeb ratujących lasy lewaków.

Ale co tam, mam lasek który się fajnie nazywa, hehe!

Lutogniew

Co jest lewackiego w ratowaniu lasu? A nawet jak jest to w jakiś sposób lewackie to co w tym złego? Nie, nie żebym chciał ratować Amazonie za pomocą wirtualnego lasu, ale chyba przesadzasz

Alegria

Ekolodzy = lewacy. Tak jak każdy oligarcha to złodziej, a każdy kto głosuje na PO to zdrajca narodu i część układu :)

Nie przejmuj się, ja po prostu lubię jechać na lewaków, to tacy moi (drudzy obok emo) "żydomasoni". Kapewu? ;)