Lucid Forum

Maciek_

Zauważyłem u siebie dziwną rzecz. Od wtorku tamtego tygodnia zacząłem trening LD, a już czuję, że jestem strasznie rozkojarzony. Wielu z Was tak ma? I czy to normalne? ;.

Tom'Ash

Jaki to trening? Dlaczego jesteś rozkojarzony?

predatorszarak

ulusia20

trafilam na to forum w 2006roku od tej pory z wiekszym lub mniejszym powodzeniem sprawdzam i doswiadczam rady kolegow i wlasne eksperymenty, jedyna roznica w mojej psychice jest taka ze klade sie ze swiadomoscia ze zaden koszmar mi nie straszny, wniosek z tego ze (jak juz wczesniej bylo nadmienione) to co robimy wplywa na nas a w jaki sposob to zalezy od nas samych, usposobienia, psychiki, sily charakteru i co wazne WYOBRAźNI bo to wlasnie dzieki (a moze przez nią) niej pewne rzeczy jestesmy sobie w stanie wmowic a nawet wykreowac

polecam zastanowienie sie nad soba, przesledzenie wlasnych zachowan, analiza na pewno przyniesie ciekawe odpowiedzi

i nie ma sie czego bac, wszystko jest bezpieczne dopóki sam jestes o tym przekonany

Maciek_

Mój trening polega na tym, że w ciągu dnia powtarzam sobie co jakis czas "to nie jest sen", aby w śnie tez wypowiedziec to zdanie i dojść do wniosku, że to jednak jest sen. Używam dziennika snów. Miałem do tej pory same spontany, oraz jednego przypadkowego wilda oraz chyba oobe. Rozkojarzenie polega na tym, że ciągle zapominam gdzie coś przed chwilą położyłem i zapominam co przed chwilą miałem zamiar zrobić.

3pac

Mam dla Was niepokojącą wiadomosc.

Otóż byłem niedawno u swojej psychiatry i rozmawiałem z nią na temat szkodliwości świadomego snu. Z tego co mi ona powiedziała jasno wynika, że świadome śnienie jest porównywalne do narkotyków. Swiadome śnienie uzależnia, a ponad to prowadzi do depresji i może powodować coś na kształt schizofrenii ( pomieszanie jawy ze snem)

Powiedziała mi ona, że świadome śnienie może powodować uzależnienie. Jeśli się długo trenuje swiadome snienie i bardzo się to komuś podoba to jeżeli będziemy np. w hipermarkecie i będziemy sobie kupować np. bułki na śniadanie, to nagle możemy poczuć nagłą chęć wejścia w świadomy sen. Z tego co zrozumiałem, to nie będziemy w stanie myśleć o niczym innym, tylko o tym żeby mieć świadomy sen. Jest to porównywalne do narkotyku bo jak wiadomo narkotyk też uzależnia i będąc uzależnionym nie jesteśmy w stanie myśleć o niczym innym niż o tym jak zdobyć narkotyk i o tym że fajnie by było znowu wejść w "ten" stan. Mówię oczywiście o uzależnieniu psychicznym.

Kolejna sprawa to to, że świadomy sen jest tak błogim, fajnym, ekstra, genialnym i jescze mógłbym dać 100 innych pozytywnych przymiotników stanem, że powoli rzeczywisty świat wydaje nam się strasznie szary przy tych świadomych snach. Nie odczuwamy już takiej przyjemności z życia bo nie możemy np. latać. Z tego co zrozumiałem to popadamy w depresję.

Kolejna sprawa: budzimy się rano i nie mielismy w nocy żadnego świadomego snu, więc odczuwamy niedosyt i próbujemy znowu wejść w "ten" stan. Z tego co co zrozumiałem to jeżeli nam się nie uda wejść w ten stan to będziemy odczuwać niezadowolenie i dzień może nam się wydawać nie spełniony.

Tego na jakiej zasadzie świadome snienie może wywoływać "schizofrenie" psychiatra mi nie wyjaśniła, byc może wyjaśni mi to na kolejnym spotkaniu.

Co sądzicie (pytanie do osób które świadome śnienie trenują przynajmniej rok) o tym co napisałem. Czy świadome śnienie rzeczywiście uzależnia i może prowadzić do depresji?
Pytam się was abyście się zastanowili jak to jest z Wami, czy odczuwacie coś na kształt depresji lub psychicznego uzależnienia.

Ps. żeby nie było nieporozumień, jestem chory na depresje i dlatego byłem u psychiatry, to w razie jak by ktoś chciał mi dopiec że jestem psychiczny czy coś i żebym sie nie wypowiadał na forum. ;)

Ramiel

Psychicznie można uzależnić się też od chusteczek do nosa i oglądania szafy w półmroku. Uzależnienie psychiczne nigdy nie było i nie będzie argumentem.
Poza tym - trening świadomego śnienia nie polega na oderwaniu od rzeczywistości, ale wręcz przeciwnie - na umiejętności odróżnienia jawy od snu. Przecież nikt nie będzie skakał z okna, nie upewniwszy się, że śni. Co innego, kiedy JUŻ cierpi na zachwiania percepcji otaczającego go świata, dlatego lucid dreaming nie jest wskazany dla kogokolwiek z poważnymi chorobami psychicznymi.
Dalej - czytając książki, grając w gry, czy nawet uprawiając sport też odrywamy się od szarej rzeczywistości i zostawiamy wszystkie problemy gdzieś z tyłu. Analogicznie do słów pani doktor, po odłożeniu książki powinniśmy popadać w depresję. Ciekawa koncepcja, zaprawdę.
Gdy nie uda się osiągnąć świadomego snu - fakt, można to poznać za pewnego rodzaju porażkę. Ale na litość Boską, nie taką, żeby się załamywać. Czy jak przeciwnik nam dokopie w - powiedzmy - Kłejku na multi, to czy mamy ochotę podciąć sobie żyły? No błagam...
A jeśli chodzi o rzekome wywoływanie schizofrenii, to bardzo chętnie poznam możliwości wyobraźni pani psychiatrki. Zdaj raport, jak już się napoci. A później zmień psychiatrę.

Fizyk

Bardzo, bardzo wątpliwe. Interesuję się LD od ponad 2,5 roku i jak do tej pory nie przytrafiło mi się dosłownie nic z tego, czym straszy pani psychiatra. Ogólnie zgadzam się z Ramielem.

VM

Ja również. Trenuję LD już około rok i nic mi się nie dzieje ;p

Chmurka

dodam ze opinia pani psycholozki zdaje sie miec przeslanki podobne jak tych z ksiezy ktozy stanowczo odradzaja LD (skrot chyba od Liturgii Diabelskiej) bo moga sie stac przyczyna grzechu i opetania...
Nie wiem jak wygladala wasza rozmowa ale ciezko zastanawiam sie nad doglebna wiedza tej pani na temat natury treningu LD
Z drugiej strony ja tez nie rozdaje ulotek na ten temat na prawo i lewo i jest pare osob, ktore jakby mnie spytaly, to bym jakos celowo zniechecila (z czystej zlosliwosci albo dla spokojnosci wlasnej/forum i bezpieczenstwa swiata jakotakiego :P)
Czyli: nie powiem ze kobieta bredzi (z zasady nie powinno sie podwazac opinii innego lekarza i to przy pacjencie) ale to ciekawe ze wydala taka opinie, bardzo ciekawe :]

3pac

W sumie to sie ciesze ze są takie głosy, bo ja wcale nie chce rezygnowac z swiadomego śnienia ;)

Fakt od chusteczek też się można uzależnić ;)
Pani doktor powiedziała, że przeczyta kilka książek o świadomym śnieniu żeby zgłębić na ten temat wiedzę, powiedziała nawet, że dowie się jakie substancje się wytwarzają podczas świadomego śnienia i czy są one groźne czy nie.

Nie mniej jednak zastanawiające jest to, że świadomy sen jest tak fajnym przezyciem które da sie porównać tylko do przezycia po narkotyku (o ile w ogóle nawet do tego się da) że prawdopodobieństwo uzależnienia się od LD jest chyba większe od uzależnienia się od książki. Co o tym sądzicie?

Cieszy mnie to że mówicie, że nic wam nie jest po tak długim okresie treningu LD, mam teraz podstawy do tego żeby dalej trenować ;) Kto by nie chciał czasami polatać jak Harry Potter :)

Po następnej wizycie zdam wam relacje z tego jakie substancje się wytwarzają o ile to kogokolwiek w ogóle interesuje ;)

Quirinnos

Nie jestem jakimś specjalistą od tego, ale na zwykły chłopski rozum można stwierdzić kilka rzeczy. Jeśli cały czas myślisz o TR itp, to znaczy, że bardzo chcesz to osiągnąć. Musisz troszkę zwolnić i nie traktować LD jak oderwanie się od problemów, szarej rzeczywistości, czy zaspokojenia swoich potrzeb seksualnych :P. Traktuj LD jako rzecz przyjemną, ale nie konieczną, jako udoskonalanie swoje normalnego życia, a nie tworzeniu swego lepszego świata.

Trzeba działać z głową, bo za częste wywoływanie LD może wywołać zaburzenia hormonalne albo brak równowagi w płynie mózgowo-rdzenowym, co może uszkodzić mózg, lub owocować schizofrenią

[link widoczny dla zalogowanych]

3pac

Sebe

Co masz na myśli przez brak równowagi w płynie mózgowo-rdzeniowym? A w ogóle, skąd to wziąłeś?

Quirinnos

Link jest w moim poprzednik poście, ale nie jest powiedziane, że to się stanie zawsze, ryzyko jest bardzo małe